poniedziałek, 13 maja 2013

5. Louis cz.1

~Oczami [T.I.]~
Louis znowu przyszedł późno po imprezie. Cały pijany. Dużo dziewczyn zazdrości mi pozycji dziewczyny słynnego Tomlinsona. Mnie to jednak nie bawi. Jest dużo inny niż na początku. Był zabawny a teraz... oschły. Sława uderzyła mu do głowy. Alkochol, narkotyki. Czasem budze się cała w siniakach i wiem że znów mnie zgwałcił. Nie zwarza na moje płacze i na to że mnie rani. Otworzyłam pamiętnik. To jemu zawsze się zwierzałam. No istniały jeszcze 2 osoby które są moimi przyjaciółkami. Perrie i Danielle. Są niesamowite.
~Oczami Louisa~
Kurwa dlaczego cały czas piję??? Chciałbym choć raz uszczęśliwić [T.I]. A narazie daje jej tylko powody do odejścia.
~Oczami [T.I.]~
Ze łzami w oczach i po cichu spakowałam się. Podjęłam decyzję że odchodzę. Umówiłam się z Danielle że będę mogła u niej nocować do czasu narodzin dziecka. Tak byłam z tym sukinsynem w ciąży. Oczywiście on tego nie wiedział.
~Oczami Louisa~
Odeszła. Dlaczego??? Przepłakałem całą noc i następny tydzień. A niby tacy twardziele nie płaczą. To przeze mnie. Ona może być wszędzie. Nie odbiera telefonów.
*Rok później*
~Oczami Louisa~
[T.I.] nie pojawiła się od tamtego czasu. Przestałem pić i brać narkotyki. To wszystko dla niej.
~Oczami [T.I.]
Urodziłam zdrowego synka. Nazwałam go Louis. Nadal mieszkam z Danielle. Jest świetna i dobrze mnie rozumie. Naszczęście podczas codziennych spacerów w parku nie spotkałam Louisa. Mam nadzieję że szczęście nadal mi dopisze. Więc czas na spacer.
~Oczami Louisa~
Poszedłem dziś do parku z nadzieją spotkania [T.I.]. Oczywiście musiałem wpaść na jakąś panią.
-[T.I.]???
- O hej Louis- powiedziała oschle.
- A czyli ułożyłaś sobie z kimś życie.
- Nie. Louis to twoje dziecko.
-Dlaczego mi nie powiedziałaś?- Ale ona odeszła.
~Oczami [T.I.]~
Już wie. No i dobrze. Zaczął mnie gonić. Prosił o wybaczenie. Mówił, że mnie kocha. Sama nie wiem czemu ale wróciłam do niego. Następnego dnia poszłam na spacer. Po godzinie przyszłam i zobaczyłam Louisa z... Perrie.
-Jak mogliście. Louis obiecywałeś.- Zostawiłam małego w domu i poszłam na most. Skoczyłam tak po prostu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz