wtorek, 16 kwietnia 2013

2.Liam cz.1

Któregoś dnia postanowiłaś wybrać się z koleżanką na zakupy do centrum handlowego. Umówiłyście się ok. 16:00 pod twoim domem. Gdy nadeszła pora wyjścia kumpela Magda podjechała niebieską toyotą pod twój dom. Wzięłaś 100 zł i szybko wybiegłaś z domu. W 10 minut znalazłyście się na miejscu. Nie było miejsc na parkingu więc stanęłyście autem na chodniku. Wyszłyście z samochodu i powędrowałyście do głównego wejścia. Były tłumy ludzi. Musiałyście przepychać się między ludźmi aby dojść do New Yorker'a. Dopiero wtedy mogłyście trochę odetchnąć. Od razu zobaczyłyście przeceny fajnych T-shirtów i rurek. Nim zdążyłaś się zorientować Magda już przeglądała ciuchy. Szybko ruszyłaś w jej stronę. Tobie też spodobało si,ę kilka sztuk. Weszłyście do przebieralni. Magda wzięła 2 swetry i 3 koszulki z krótkim rękawem. Ty za to wzięłaś jeansy jasne i ciemne oraz żółte spodnie. Poszłyście do kasy i zapłaciłyście. Trochę zgłodniałyście od tego chodzenia i weszłyście po drodze do KFC. Magda poszła zająć miejsca, a ty poszłaś zamówić żarcie. Gdy zapłaciłaś poszłaś do waszego stolika. Siadając na kanapie nagle zauważyłaś chłopaka podobnego do Liama z One Direction, który gadał z kumplami. Nie! On nie był podobny. To LIAM. Od razu powiedziałaś o nim koleżance. Magda chciała już do niego biec, ale w ostatniej chwili ją zatrzymałaś. Przecież to by był totalny obciach. Poza tym, co by mu powiedziała. Że jest jego fanką i chce od niego autograf?! To zupełnie nie wchodziło w grę. Nagle się skapnęłyście, że on właśnie zmierza w waszą stronę. Od razu odwróciłyście wzrok żeby nie pomyślał sobie o was jak o wariatkach. Nie wiadomo kiedy był już przy waszym stoliku.
- Cześć dziewczyny. Mógłbym się dosiąść?- zapytał Liam po czym się uśmiechnął.
- Yyy... tak. Jasne, siadaj.- odpowiedziała Magda,bo ciebie po prostu zatkało. Zdobyłaś isę jedynie na uśmiech.
- Jestem Liam Payne.- przedstawił się- Lubicie zespół One Direction?
- Bardzo!- pisnęłyśmy razem.
- Tak się składa, że wpadłyście mi w oko. Zostawię wam mój numer telefonu. Jutro zadzwońcie do mnie czy zgadzacie się na wyjście do kina z całą ekipą 1D.- powiedział nie spuszczając ciebie wzroku po czym puścił do ciebie oko.
- Super! To znaczy... ok!- krzyknęłyście obie.
No to na razie dziewczyny.- powiedział i poszedł do swojego stolika gdzie czekali kumple.
My też zjadłyśmy i wróciłyście do domu.Nie mogę uwierzyć w to co się stało. To był cudowny dzień, lecz to jeszcze nie koniec;)

Piszcie komentarze. Pliss;)
-Ola

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz